19ciekawostek o Sumie pospolitym. Jest największą rybą słodkowodną Europy. Rekordowe osobniki żyjące w Dnieprze mogą osiągać ponad 5 metrów długości i 400 kilogramów wagi. Doniesienia o takich olbrzymach pochodzą jeszcze z XIX i początków XX wieku. Nie oznacza to, że wszystkie sumy są w stanie dorastać do takich monstrualnych rozmiarów, potrzebne są wyjątkowo 45 ciekawostek o Kanadzie. Kanada, zwana często Krajem Klonowego Liścia, jest po Rosji drugim co do wielkości krajem świata. Według ustaleń World Happiness Report, specjalnego raportu sporządzonego w 2019 roku dla ONZ, należy ona do dziesięciu najszczęśliwszych krajów na świecie. 12. Te z surykatek, które pozostają w norach podczas polowania, opiekują się wszystkimi przebywającymi tam młodymi. 13. Surykatki są wszystkożerne. Najczęściej żywią się insektami, ale polują też na skorpiony, węże, jaszczurki, jedzą jaja i owoce. 14. Wbrew obiegowej opinii, surykatki nie są odporne na jad skorpiona. Nazwa "Marrakesz" pochodzi z języka berberyjskiego, ale nie wiadomo co oznacza. 4. Maroko jest jednym z najmniejszych państw afrykańskich. Jego powierzchnia wynosi 446 550 km2, z czego 446 300 km2 zajmuje ląd a 250 km2 zajmują wody. 5. Granice lądowe Maroka liczą 2362 km, a długość linii brzegowej wynosi 1835 km. 26ciekawostek o Słoniach. Najstarszy przedstawiciel trąbowców żył około 60 milionów lat temu. Współcześnie żyją trzy gatunki słoni. Dwa zamieszkujące afrykańską sawannę, lasy i stepy to słoń afrykański i słoń leśny i jeden zamieszkujący lasy i zarośla Azji Południowej i Południowo -Wschodniej - słoń indyjski.

8. Smalec z cebulą. Żadna dobra impreza w PRL-u nie mogła się odbyć bez słynnego smalcu! Najczęściej wyrabiano go z cebulą i jabłkiem. Wiejski smalec najlepiej smakował ludziom na kanapkach, zagryzanych kiszonym ogórkiem. Przekąskę do dziś można znaleźć na polskich weselach, gdy para młoda decyduje się wystawić dla gości . 10 groszówka z czasów PRL jest aktualnie warta krocie. Jeśli posiadasz taką w domu, nie marnuj jej potencjału. Kosmiczny skok wartości już się rozpoczął! Pieniądze przydadzą się zawsze. Pieniądze nie tylko zawsze się przydadzą, ale jeszcze zdecydowanie warto dostać więcej za mniej... Jeśli macie w domu 10-cio groszówkę sprzed 40 lat, to wiedzcie, że teraz warta jest nawet... 20 tysięcy złotych!Tak duży skok wartości jest zdecydowanie dobrą wiadomością dla osób, u których w czeluściach portfela kryją się bardzo stare pieniążki. Obiegowe monety z czasów PRL wciąż zyskują na wartości. Jeśli macie dostęp do starych klaserów lub znacie kogoś, kto kolekcjonuje monety - koniecznie zainteresujcie się tym tematem. Dostać grube tysiące za jedną monetkę na pewno byłoby miło. Takich przykładów jest sporo, w katalogu październikowej aukcji będziemy mieli chociażby 10-groszówkę z 1973 r. bez znaku mennicy, której wartość szacujemy w przedziale 15-20 tys. zł. Mowa o najrzadszej monecie obiegowej PRL, która poprzez ten całkowicie niepozorny detal konsekwentnie drożeje w kolekcjonerskim obiegu - mówi Michał Niemczyk, prowadzący wiodący antykwariat numizmatyczny w zaznacza, że wspomniana moneta jeszcze kilka lat temu kosztowała około 7-8 tys. zł. Tymczasem próbne monety z PRL podrożały nawet o 80 proc. od 2012 macie wrażenie, że jesteście szczęśliwymi posiadaczami wartościowej monety, koniecznie skonsultujcie temat ze specjalistą. Być może jej obecna cena jest jeszcze wyższa niż Wam się wydaje. Samochody w PRL-u były jednymi z najbardziej pożądanych obiektów przez ludzi. Dla wielu rodzin auto stanowiło jedynie odległe marzenie. Zwłaszcza, że ciężko było wtedy kupić jakikolwiek pojazd. Dziś PRL-owskie auta są już klasykami i przeżywają swoją drugą młodość. Sprawdź TOP 10 popularnych marek samochodów, o których marzono w szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o PRL. 10 najbardziej popularnych samochodów z czasów PRL 1. Skoda 120 Skoda 120 produkowana była w Czechosłowacji w latach 1976-1900. Samochód miał 2 bagażniki – jeden z przodu i drugi za tylnymi siedzeniami. Ludzie mieszkający w czasach PRL-u na pewno doskonale pamiętają charakterystyczny dźwięk silnika, jaki wydawała Skoda. Przez lekki przód i umieszczony z tyłu silnik samochodu mówiono, że ciężko się go prowadzi. Szacuje się, że Skodę 120 wyprodukowano w różnych wersjach ponad 1 mln egzemplarzy. Mimo niezbyt wygodnego prowadzenia, uważano Skodę 120 za auto solidne i dobrze wykonane. W dzisiejszych czasach taką Skodę zakupić można (w dobrym stanie) za ok. 3000 zł. Polski Fiat 126p z 1973 roku - fot. domena publiczna 2. Fiat 126p Jedno z mniejszych aut okresu PRL, które produkowane było w latach 1972-2000. Fiat 126p był też jednym z najbardziej wpływowych samochodów, które zmotoryzowały PRL-owskie społeczeństwo. Fiat 126p nie kosztował wiele w porównaniu do innych i w zupełności wystarczał na krótsze czy nawet dłuższe wyprawy. Z całą pewnością wiele osób doskonale pamięta czasy, gdy do malucha pakowała się kilkuosobowa rodzina na wspólne wakacje. Fiata 126p spotkać można było zdecydowanie najczęściej na PRL-owskich drogach. Słynne auto otrzymało również swoją potoczną nazwę, „maluch”. Dziś ciężko jest kupić malucha tak tanio, jak kiedyś. Naprawdę dobrze zachowane egzemplarze kosztują od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. 3. Polonez 1500 Polonez stał się w Polsce zastępcą Fiata 126p. Produkowano go w Warszawie od 1978 do 2002 roku. Auto było bezpieczniejsze od malucha, posiadając np. wzmocnienia bocznych brzmi. Była to zupełna nowość w okresie PRL-u. Polonez 1500 zyskał sobie pozytywne opinie kierowców w ówczesnych czasach. Wypuszczono ten konkretny model w ilości ponad 1 mln egzemplarzy. Dziś cena Poloneza 1500 w dobrym stanie waha się podobnie jak maluch, od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Oczywiście można też kupić auto tańsze, jednak do kapitalnego remontu. 4. Łada 2107 Samochód był produkowany przez rosyjskiego producenta Łada i bazował na podzespołach Fiatów. Modele Łady 2107 wypuszczano na rynek zarówno gaźnikowe, jak i z wtryskiem paliwa. Samochód produkowano też zarówno w wersji narodowej, jak i fińskiej. Eksportowano rosyjską Ładę do PRL-owskiej Polski, jednak zaprzestano to robić w 1995 roku. Polacy uważali Ładę 2107 za lepszą niż słynny Fiat 126p. Łada była jednak o wiele droższa od malucha, często pozostając jedynie obiektem westchnień naszych rodaków. Można kupić ją dziś o dziwo znacznie taniej niż Fiata 126p. 5. Warszawa 223 Warszawa 223 była polskim samochodem, który produkowała Fabryka Samochodów Osobowych w Warszawie. Warto dodać, że auto było pierwszym produkowanym seryjnie w naszym kraju, po zakończeniu się II wojny światowej. Pierwsza Warszawa pojawiła się w 1951, zaś ostatnia w 1973 roku. Wyprodukowano ich łącznie ok. 250 tysięcy sztuk. Warszawa była często modyfikowana, np. na ambulanse lub radiowozy. Na podzespołach tego słynnego PRL-owskiego samochodu wyprodukowano również Tarpana, Nysę i Żuka, czyli słynne auta dostawcze. Stary żółty Trabant 601 Tym jeżdżono w PRL! Zobacz TOP 10 PRL-owskich marek samochodów 6. Trabant 601 Dawniej Polacy śmiali się z jego kształtu. W rzeczywistości jednak wcale nie było to tak złe auto, jak mówiono o samochodzie w PRL-u. A mówiono o nim „kartonowate”. Trabant 601 zadebiutował w 1964 roku na Targach Lipskich – głównie przez swoje kanciaste, zrobione z duroplastu nadwozie. Kojarzyło się ono ludziom z autami produkowanymi w USA. W PRL-owskiej Polsce Trabant 601 konkurował głównie z Fiatem 126p oraz Syreną. W 1965 roku pojawiła się też wersja kombi Trabanta, nazwana „Universal”. Dziś bardzo ciężko jest znaleźć takiego na sprzedaż. A gdy już się go znajdzie trzeba pamiętać, że jak na swoją masę Trabant 601 pożera wiele litrów paliwa. No i naprawdę sporo hałasuje. Jeśli szukasz więcej ciekawostek, sprawdź także ten artykuł o 10 zapomnianych hitach filmowych PRL-u. 7. Żuk Żuk produkowany był w FSC w Lublinie od 1956 roku. Opracowano ten samochód na podzespołach Warszawy. Żuki były w okresie PRL-u bardzo popularne oraz stosunkowo niedrogie. Miały jednak dość ograniczone możliwości, jeśli chodzi o wzrost parametrów auta. Skąd wzięła się nazwa „Żuk”? Otóż od pasiastego malowania prototypowej wersji samochodu. Żuk służył głównie do przewożenia większej ilości ludzi – jako mikrobus bądź towos. Wykorzystywano go także jako samochód pożarniczy, odpowiednio wcześniej przebudowując. Szacuje się, że w Polsce wyprodukowano prawie 600 000 sztuk Żuków. Błękitna Nysa z czasów PRL 8. Nysa Był to jeden z najsłynniejszych „dostawczaków” w PRL-u, produkowany w latach 1958-1994. Największą popularnością Nysa cieszyła się w latach 70-tych, kiedy to nastąpił gwałtowny wzrost produkcji tego samochodu. Polskie auto było eksportowane również do innych krajów, Czechosłowacji, ZSRR, Węgier czy na Kubę. Wyprodukowano Nys ponad 300 tysięcy egzemplarzy. Do 1990 roku produkcja Nysek spadła niemal o 80 %, więc właśnie z tego powodu zdecydowano się zaprzestać tworzenie owego modelu samochodu. 9. Tarpan PRL-owski samochód produkowano w Poznaniu w latach 1973-1995 jako auto rolnicze – a przynajmniej tak je wówczas określano. Tarpan był samochodem dostawczym w typie pick-up. Bazował na podzespołach Warszawy oraz Żuka. Tarpan był przeznaczony głównie dla rolników, którzy potrzebowali przewozić swoją rodzinę – jednak na typowy samochód osobowy nie mieli pieniędzy. Dziś ciężko spotkać poznańskiego Tarpana na polskich drogach. Jest to zdecydowanie jeden z najbardziej zapomnianych samochodów, które jeździły w czasach PRL. 10. Syrena 105 Chyba wszyscy zmotoryzowani ludzie żyjący w PRL-u pamiętają jej charakterystyczną pracę silnika! Syrena 105 produkowana była w latach 1972-1983. Zewnętrzne klamki słynnej Syreny pochodziły co ciekawe z Fiata 126p. Słynna Syrena 105 w Bytomiu Syrena 105, nazywana w PRL-u „kurołapką”, jest dziś do kupienia w cenie kilku tysięcy złotych. Jest niestety samochodem niezwykle awaryjnym. Ale chwila, dlaczego akurat „kurołapka”? Bowiem drzwi w Syrenie 105 otwierały się do przodu. A to ponoć pozwalało pasażerom na… łapanie kur podczas jazdy. Autor: Paulina Zambrzycka Bibliografia: Tomasz Szczerbicki: Polskie samochody osobowe lat PRL: produkcja seryjna, Wydawnictwo Vesper, Czerwonak 2017 Kunicki Kazimierz, Ławecki Tomasz: Maluchem do raju. Czym i jak podróżowano w PRL-u?, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2020 Włodzimierz Bukowski: Samochody PRL-u, Księżny Młyn Dom Wydawniczy, Łódź 2012 Czy ten artykuł był dla Ciebie pomocny? Dla 91,2% czytelników artykuł okazał się być pomocny Kategoria: Zimna wojna Data publikacji: PRL miałaby się całkiem dobrze, gdyby nie jeden problem... mięso. Jego niedostępność organizowała ludziom codzienne życie, a wzrosty cen i trudności z zaopatrzeniem wywoływały masowe protesty społeczne. 8 lipca 1980 r. robotników pracujących w WSK- PZL Świdnik wzburzyła podwyżka cen w bufecie pracowniczym. Kotlet podrożał z 10,20 zł na 18,10 zł. Ktoś w stołówce krzyknął „strajk”, inni podchwycili i tak zaczął się „Lubelski Lipiec 80”. Stanęło WSK i ponad 150 innych przedsiębiorstw w regionie. Po Lipcu był „Sierpień 80” na Wybrzeżu i w całym kraju. Powód ten sam braki w zaopatrzeniu, zwłaszcza w mięso. BY-SA NL Edward Gierek, 1980 rok. Patrząc na historię robotniczych protestów w PRL, ich bezpośrednią przyczyną były podwyżki cen, braki w zaopatrzeniu, a najczęściej jedno i drugie. W 1976 r. stanął „Radom” i „Ursus”. Strajki były odpowiedzią na ogłoszoną przez rząd drastyczną podwyżkę cen podstawowych produktów spożywczych. Mięso miało zdrożeć aż o 69%. Wprowadzono wprawdzie rekompensaty, ale tak, że największe mieli dostać najlepiej zarabiający. Z perspektywy czasu wiadomo, że regulacja i urealnienie cen były konieczne, ale rząd przestraszył się robotników. Przyczyną protestów były też zawiedzione nadzieje na wzrost jakości życia w epoce Gierka. Genezą krwawych protestów w 1970 r. również była podwyżka cen, w tym mięsa – o 18%. Podwyżka była zapalnikiem, a przyczyną byłe trudne warunki życia. Czytaj też: Luksus na kredyt. Jak wyglądały „tłuste” lata Gierka? Winni spekulanci Historia PRL to dzieje ciągłych braków w zaopatrzeniu, kolejek w sklepach z mniejszym lub większym natężeniem. Gospodarka była niewydolna, jak w całym obozie socjalistycznym, ale w ościennych krajach: Czechosłowacji, Węgrzech, NRD sklepy były dobrze zaopatrzone. Z pewnością braki zaopatrzenia w produkty żywieniowe to był skutek mało efektywnego, rozdrobnionego rolnictwa, eksportu za wszelką cenę, który miał przynosić dewizy oraz strachu władzy przed społeczeństwem, który nie pozwalał urealnić cen i nakręcał kolejne kryzysy. BY-SA Kartka na mięso Władza starała się oczywiście znaleźć winnych, głównie tzw. spekulantów. Najjaskrawszy tego przykład miał miejsce w 1965 r., był nim mord sądowy dokonany na Stanisławie Wawrzeckim, jednym z dyrektorów Miejskiego Handlu Mięsem. Wawrzecki został skazany na karę śmierci za branie łapówek od kierowników sklepów. W zamian za nie dostarczał towar. Wyrok wykonano. Przebieg procesu miał typowo propagandowy charakter. I Sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka chciał pokazać społeczeństwu, że winni wszelkich braków na rynku są złodzieje i łapownicy. Czytaj też: 7 lat więzienia za kradzież 18 kur i kalesonów. Najbardziej absurdalne wyroki PRL-u Dorsze! Chyba dla kota Próbowano też innych metod, aby zmniejszyć popyt na mięso i wyroby mięsne. W 1959 wprowadzono „bezmięsny poniedziałek” w gastronomii i handlu. Tłumaczono to oczywiście troską o zdrowie, skądinąd słusznie. W prasie promowano zdrową kuchnię, bazującą na owocach, warzywach, produktach zawierających białko. Polacy jednak nadal chcieli jeść schabowe, golonki, kiełbasę, baleron i szynkę. Gdy w handlu pojawiły się w dużych ilościach tanie dorsze, społeczeństwo odpowiedziało wierszykiem: „jedzcie dorsze, gówno gorsze”. Dorsze się nie przyjęły. Kabaret Tey wyśmiewał te pomysły, jednocześnie kpiąc sobie z wegetarianizmu: „Bo My musimy być silni i zdrowi, choćby na skrobi, choćby na skrobi, Bo My musimy być dziś mniej pazerni, roślinożerni, roślinożerni. Nam polędwica oraz schab, nie smakuje tak jak szczaw”. Mięsne argumenty padały z różnych stron. Walczący o rejestrację NSZZ Rolników Indywidualnych Solidarność ukuł hasło: „Jak nas zarejestrujecie, bułkę z szynką jeść będziecie”. Zarejestrowali, szynki nie było. Przed wojną w rodzinach chłopskich i robotniczych mięso było luksusem, jadano je od święta. Skąd więc takie oczekiwania i determinacja, aby jadać je niemal codziennie? Paradoksalnie wynikało to ze wzrostu jakości życia w skali całego społeczeństwa. W pamięci była wciąż wojenna i powojenna bieda z ogromnym niedożywieniem. Troskliwe matki i babcie wpychały dzieciom na siłę kanapki z baleronem, czy kiełbasą szynkową, aby „dobrze wyglądało”, im pulchniej, tym lepiej. Tymczasem wiele z nich marzyło choćby o serku topionym, w miejsce tłustego baleronu. Paluchowski/CC BY Gospodarka była niewydolna, jak w całym obozie socjalistycznym, ale w ościennych krajach: Czechosłowacji, Węgrzech, NRD sklepy były dobrze zaopatrzone. Mimo trudności spożycie mięsa w PRL rosło. W 1960 r. statystyczny Polak zjadał prawie 43 kg mięsa rocznie, a dekadę później o 10 kg więcej. Dziś, inaczej niż w Polsce Ludowej, spożycie mięsa spada. W 2010 r. statystyczny konsument zjadał 67 kg mięsa rocznie, dziewięć lat później prawie 7 kg mniej. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia jest to nadal o prawie połowę za dużo. Zjadanie dużej ilości mięsa nie służy zdrowiu, a jego produkcja środowisku. Nabożny stosunek do mięsa wynikał też z ubóstwa ówczesnej sztuki kulinarnej, to znaczy często mamy i babcie gotowały znakomicie, ale raczej niechętnie eksperymentowały w kuchni. Dziś jemy mięsa mniej, a niektórzy wcale, ponieważ mamy większą świadomość zdrowotną i więcej umiemy w kuchni. Chętniej korzystamy z innych produktów. Dobrym przykładem jest współczesne postrzeganie dorsza. Można powiedzieć, że przecież wciąż jemy więcej mięsa niż w PRL, tylko wówczas ograniczenia jego spożycia wynikały z braków, dziś są świadomym wyborem. Czytaj też: PRL miałaby się całkiem dobrze, gdyby nie jeden problem… mięso. Jego niedostępność organizowała ludziom codzienne życie Bibliografia: Adam Leszczyński, PRL – Anatomia protestu. Strajki robotnicze. Krzysztof Madej, Kara śmierci za mięso, IPN. Zobacz również Kod HTTP 500 Serwer nie mógł zrealizować Twojego żądania. Kod błędu HTTP 500 to jeden z kodów diagnostycznych protokołu HTTP. Jego pojawienie się oznacza, że wystąpił problem przy przetwarzaniu serwisu WWW, którego nie udało się zidentyfikować w momencie wystąpienia. Wykonaj diagnostykę strony internetowej, aby ustalić przyczyny wystąpienia błędu i go wyeliminować. Data wystąpienia błędu: n272 Dowiedz się więcej o przyczynach błędu HTTP 500 i diagnostyce strony WWW wchodząc pod adres: Dziś w naszym kanale numizmatycznym omówimy 10 faktów związanych z monetami PRL. Okres ten wielu z nas jeszcze pamięta, tak samo jak pieniądze, którymi wówczas płaciliśmy. Dla młodszego pokolenia będzie to zbiór ciekawosteko monetach poprzedniej epoki. Monet PRL było stosunkowo dużo, sporo się ich zachowało i często od nich zaczynamy swoją przygodę z numizmatyką. Poza naprawdę nielicznymi wyjątkami są łatwo dostępne, niedrogie i dość ładne. Poza tym mamy do dyspozycji oprócz obiegówek sporo serii okolicznościowych. Za kilkoma z tych monet kryją się naprawdę ciekawe historie. Chcesz posłuchać? To zaczynamy.

10 ciekawostek o prl