2. Plusy związku na odległość. Może ciężko w to uwierzyć, ale samotny wyjazd na drugi koniec świata może mieć swoje zalety. Wzmocnienie relacji. Może wydawać się to absurdalne, ale czasowe rozstanie partnerów czy ograniczenie ich spotkań może pozytywnie wpłynąć na ich relację.
W związku z rozwojem II fali epidemii, rząd zadecydował o utworzeniu szpitali tymczasowych dla pacjentów z COVID-19 (zwanych żargonowo szpitalami dedykowanymi dla pacjentów z COVID-19). Pierwszy szpital został otwarty 29 października 2020 na terenie Stadionu Narodowego w Warszawie [65] , z czasem w każdym województwie powstał co
Rozpad związku porównać można pod względem doświadczeń psychologicznych do procesu żałoby po śmierci bliskiej osoby. Wedle psychoterapeutki i psychiatry Elisabeth Kubler – Ross (Kubler-Ross, E. 1979), pracującej z osobami śmiertelnie chorymi, proces żałoby podzielić możemy na kilka etapów: Zaprzeczanie Gniew; Targowanie Depresja
Brak zainteresowania seksem wynika z wielu czynników, m.in. z nadmiaru obowiązków czy monotonii dnia codziennego. Aby poprawić tę sytuację i jakość życia seksualnego, należy dowiedzieć się, jakie są przyczyny braku seksu. Odmowa seksu zawsze jest czymś spowodowana, a brak seksu w małżeństwie lub związku odbija się na
Czy to koniec małżeństwa Harry’ego i Meghan? Minione tygodnie były dla mężczyzny niewątpliwie ciężkie. Według źródeł Książę zaczął dostrzegać, jakim problemem jest jego obecny związek.
To koniec związku z Aldoną? Związek Stefana i Aldony wydawał się kwitnąć, jednak okazuje się, że być może są to tylko pozory. Stefan zorganizował relację live, w której nieoczekiwanie wyznał, że ma wątpliwości, czy Aldona naprawdę jest w ciąży.
. napisał/a: glasgow89 2010-07-28 18:37 Wiesz..posłuchałam Twojej rady-pisałam z nim, co prawda smsy ale dałam mu jasno do zrozumienia nawet pisałam, że mi zależy ale niestety widzę co się między nami dzieje..pisał, że ja to tylko na niego umiem winę zwalić, że tylko chodzi mi o to, żeby on przyznał się do błędów, choć w ogóle nic takiego nie przekazywałam..on mnie jakoś źle odebrał czy co? Czekam na niego żeby przyjechał no ale pisałam do niego, dawałam naprawdę jasno do zrozumienia, że trzeba pogadać, że takim zachowaniem nic nie wskura,a problemu na pewno nie rozwiążemy..I co? I zawsze jak jest koło 17, tak go do tej pory nie ma..Wydaje mi się, że on czeka tylko na mojego smsa, albo jakąś reakcje, że chcę się z nim rozstać..Nigdy tak się nie zachowywał:/ [ Dodano: 2010-07-28, 18:44 ] Napisałabym mu, żeby przyjechał, ale tez nie chcę się narzucać, co prawda wczoraj napisałam, że chcę zostać sama cały dzień, ale dzisiaj pisałam z nim normalnie no i właśnie to tak z nim jest..jak się mu pokarze trochę słabości to pokazuje obojętność..Ja naprawdę nie wiem co zrobić.. [ Dodano: 2010-07-28, 19:19 ] Muszę jeszcze coś napisać.. Posłałam mu smsa 'tęsknie'. Wyśmiał mnie, że ciekawe. Odpisałam, że tak, że tęsknie..A on:że teraz tak pisze, a za dwa dni będzie znów to samo, no to moje pytanie zabrzmiało, to czy mam rozumieć, że między nami koniec? To odpowiedział, że to ja odpisałam mu, że jak mam takie coś zrozumieć?Skoro uświadamia mnie w tym, że nie warto nic ratować? ...To ku mojemu zaskoczeniu odpisał, ze skoro ja chciałam wczoraj przerwy to on chce ją dziś. Pierwszy raz się tak zachował.. Naprawdę, nie wiem co mam myśleć..
Ciągłe kłótnie, brak wspólnie spędzanego czasu, a może zbyt małe zainteresowanie ze strony partnera? Kiedy zauważasz, że twój związek w coraz mniejszym stopniu przypomina ten z początków waszej znajomości, zaczynasz odczuwać niepokój. Warto podjąć kilka kroków, aby ocenić, czy to chwilowy kryzys, czy może miłość powoli zaczyna wygasać. Zastanów się, czy źródło problemów jest ci znane Przyczyna kryzysu w związku nie zawsze jest oczywista. Powtarzające się tematy kłótni wcale nie muszą być czynnikiem, który ma największy wpływ na pojawiające się trudności. Bywa, że jest to skrywany żal lub nieumiejętność wybaczenia krzywd z przeszłości. Czasami dochodzi również do sytuacji, kiedy narastające problemy są następstwem czynników zewnętrznych, a nie wygasania uczuć między dwojgiem ludzi. Kłopoty w pracy, stres, przepracowanie to tylko jedne z elementów, które mocno wpływają na nasze funkcjonowanie. Nie ukrywaj swoich wątpliwości Jeśli widzisz, że wasza relacja się zmieniła, nie czekaj aż wszystko samo się unormuje. Najprawdopodobniej twoja intuicja podpowiada ci prawdę i dzieje się coś, co działa na waszą niekorzyść. Otwarcie opowiedz więc partnerowi o swoich odczuciach. Zadręczanie się i zastanawianie dlaczego wszystko się zmieniło nie rozwiąże waszych problemów. Może to zrobić tylko szczera rozmowa. [more_from_this_author] Nie daj się zwodzić Możesz usłyszeć, że nic takiego się nie dzieje i doszukujesz się problemu tam gdzie go nie ma. Być może twój partner jest typem osoby, która nie lubi konfrontacji i wszelkie kryzysy woli przeczekać. Jeszcze innym powodem może być obawa przed przyznaniem się do prawdziwego źródła zmiany swojego zachowania. Powiedz więc, że szczera rozmowa jest konieczna i nie daj się zwodzić, że wszystko jest w porządku, skoro od dłuższego czasu masz zupełnie inne odczucia. Ustal zmiany Mając już wiedzę na temat tego, co w waszym związku nie działa tak jak powinno, konieczne jest wspólne wypracowanie zmian. Pamiętaj jednak, że to obu stronom powinno na tym zależeć. Jeśli widzisz zaangażowanie i szczere chęci u drugiej połówki to znak, że wasz związek może wyglądać tak jak dawniej. Z kolei mając poczucie, że to tylko tobie zależy na naprawieniu relacji, warto zastanowić się, czy jest o co walczyć.
Koniec związku to dla wielu bardzo trudne przeżycie. Jednak to się nie dzieje z dnia na dzień – zazwyczaj relacje dwojga ludzi ochładzają się znacznie wcześniej… Gdy w związku zaczynają pojawiać się problemy, często ich nie zauważamy lub staramy się je ignorować. Mamy bowiem nadzieję, że kryzys minie, a my nadal będziemy szczęśliwi, dlatego po prostu czekamy na lepsze chwile. Niepowodzenia tłumaczymy złym humorem, problemami w pracy czy pogodową aurą. Oczywiście w niektórych przypadkach gorsze dni to okres przejściowy, którym nie trzeba zawracać sobie głowy, jednak często zdarza się, że to tylko początek góry lodowej. Zatem po czym poznać, że związek zmierza ku rozpadowi? Kiedy możemy mieć pewność, że uczucie się wypaliło? Brak bliskości Kiedyś często się przytulaliście, okazywaliście sobie uczucie i kochaliście się kilka razy w tygodniu, a teraz mijacie się bez słowa, a po położeniu się do łóżka od razu zasypiacie pod osobnymi kołdrami? To znak, że coś na pewno jest nie tak… Gdy ludziom na sobie zależy, pragną być blisko siebie, pragną czułości oraz intymnej, fizycznej relacji. Jeśli tego nie potrzebujecie lub czujesz, że twój partner tego nie potrzebuje, to nie zwiastuje nic dobrego. Oczywiście taki chłód w związku może być tylko chwilowy, jednak jeśli trwa już niepokojąco długo, to warto się nad tym zastanowić. Brak rozmowy Rozmowa to fundament udanego związku, jeśli jej nie ma, to znaczy, że koniec związku jest bliski. Jeśli nie czujecie potrzeby rozmowy lub widzisz, że twój partner jej nie potrzebuje, to niestety nie jest to dobry znak. W szczęśliwych związkach ludzie pragną ze sobą rozmawiać, chcą mówić sobie o wszystkim – nawet o rzeczach nieistotnych, a gdy nie są blisko siebie, to szukają okazji do wspólnej rozmowy – dzwonią lub sms-ują. Jeśli w waszym związku tego nie ma, to niedobrze. Częste kłótnie Nie chodzi oczywiście o drobne sprzeczki, które są nieodłączną częścią każdego związku – nawet tego najszczęśliwszego. Mam na myśli poważne kłótnie, które skutecznie niszczą waszą relację. Jeśli kłócicie się prawie każdego dnia, a ponadto żadna ze stron nie próbuje tego konfliktu załagodzić, to niestety prędzej czy później związek się rozpadnie. Oczywiście w szczęśliwych związkach zdarzają się poważne kłótnie, jednak ludzie, którzy się kochają, za wszelką cenę pragną się dogadać i porozumieć. Jeśli wy nie czujecie takiej potrzeby i celowo ranicie się nawzajem, to znak, że relacja nie przetrwa. Jeśli od jakiegoś czasu czujesz, że w waszym związku nie dzieje się najlepiej, koniecznie porozmawiaj o tym ze swoim partnerem. Zadecydujcie, czy chcecie coś zmienić i walczyć o tę relację, czy najlepiej będzie się rozstać. Loading...
Obojętność w związkuToksyczny związekSamotność w związkuKiedy zakończyć związek? Obojętność w związku Związek dwojga ludzi składa się z kilku etapów i zmienia się na przestrzeni lat. To całkowicie normalnie, że romantyczne początki – okres, w którym dopiero się poznajecie, chcecie każdą chwilę spędzać razem i nie wyobrażacie sobie, by mogło być inaczej – w końcu przemijają. Uczucie zakochania przekształca się w miłość – związek oparty na innych podstawach niż wzajemna fascynacja i osławione „motyle w brzuchu”. Kilkuletni związek nie wygląda jak świeży kilkutygodniowy związek. Nadchodzi codzienność, obowiązki, praca, na świecie mogą pojawić się też dzieci, które również przewartościowują system wartości w danym związku. Ludzie mają dla siebie mniej czasu, muszą odnaleźć się w roli rodziców i zapewnić sobie i swojej rodzinie byt. Jednak to wcale nie oznacza, że obojętność w związku jest czymś naturalnym, bo tak wcale nie jest! Obojętność niszczy miłość i sprawia, że nie zostają żadne pozytywne emocje – wszystko, co was kiedyś łączyło znika. Zazdrość kojarzona jest z uczuciem negatywnym – faktycznie tak jest, ale wtedy, gdy zazdrości jest w nadmiarze i staje się chorobliwa. Bowiem sama zazdrość i miłość zawsze idą ze sobą w parze. Zdrowa dawka zazdrości daje sygnał, że partnerom nadal na sobie zależy i pałają do siebie uczuciami, a także boją się utracić siebie nawzajem. Jeśli zazdrość znika całkiem i jest Ci całkiem obojętne, gdzie partner przebywa, co robi i z kim – to sygnał, że w waszym związku dzieje się źle. Jeśli nie potrafisz wykrzesać w sobie uczuć do partnera, mijacie się jak obcy ludzie i komunikujecie ze sobą, przekazując sobie suche informacje na temat tego, co trzeba zrobić w najbliższym czasie, a taką wymianę komunikatów nawet trudno nazwać rozmową – waszą miłość zastąpiła obojętność. Jeśli nie czujesz, że z partnerem łączy Cię coś więcej niż poczucie obowiązku – to symbol tego, że nie można już mówić o zdrowym związku. Czasami za uczuciem obojętności w związku może iść zdrada – fizyczna lub emocjonalna. Nie czujesz, że cokolwiek was łączy, Twój partner czuje podobnie, więc nie czujecie, że jesteście sobie winni lojalność. Za tym idzie też potrzeba bycia ważnym i kochanym. Obojętność jest w stanie zabić każdy, nawet najlepszy związek. Brak emocji w stosunku do partnera jest niszczący. Jeśli nie uda wam się obudzić pozytywnych uczuć względem siebie, najlepszą decyzją będzie właśnie ta o rozstaniu. Nie wszystkie związki kończą się szczęśliwie. Czasami lepiej jest się rozstać, by mieć szansę pójść osobnymi ścieżkami i znów poczuć szczęście. Toksyczny związek Toksyczne relacje kładą się cieniem na całym życiu człowieka i znacząco obniżają jego komfort. Zdrowy związek powinien opierać się na wzajemnym szacunku, równości i miłości – partnerzy powinni być dla siebie wsparciem i odnosić się do siebie z miłością. Toksyczny związek może wiązać się z przemocą fizyczną. Gdy partner wykorzystuje swoją przewagę fizyczną i używa przemocy, to najlepszy sygnał, że pora jest zakończyć relację. Warto to zrobić dla swojego własnego bezpieczeństwa, a także dla dobra dzieci, które same mogą paść ofiarami przemocy, a także przejąć niewłaściwe wzorce związku, co będzie w przyszłości negatywnie oddziaływać na ich relacje. Jednak przemoc fizyczna – ten najbardziej widoczny i dotkliwy znak tego, że związek jest niebezpieczny i powinno się go zakończyć jak najszybciej – to nie jest jedyna oznaka toksycznego związku. Można tkwić w toksycznej relacji nawet wtedy, gdy partner nie bije. Można też tkwić w takiej relacji nawet wtedy, gdy dla najbliższego otoczenia jest się w związku modelowym. Objawem toksycznego związku, który nie powinien przejść niezauważony jest nierówna relacja między partnerami. Poniżanie nie musi być otwarte, może polegać na subtelnym, choć bolesnym wbijaniu szpilek partnerowi – umniejszanie wartości partnera, lekceważenie jego zasług, umniejszaniu jego wiedzy i osiągnięciom zarówno na osobności, jak i prywatnie – to nie jest oznaka zdrowego związku. Same kłótnie w związku są czymś normalnym, jeśli jednak są wywoływane po to, by kierować w stronę partnera obelgi i wyzwiska, jeśli kłótnie opierają się na poniżaniu jednej ze stron, to także sygnał, że w waszym związku nie dzieje się tak jak powinno. To wszystko są elementy przemocy psychicznej, która negatywnie oddziałuje na ludzką psychikę i samoocenę. Toksyczny związek to też taki, w którym występuje nadmierne kontrolowanie i chorobliwa zazdrość. Jeśli dana osoba chce rządzić życiem drugiej osoby, decydować o jej sposobie spędzania wolnego czasu, doborze znajomych, diecie czy każdym innym aspekcie życia to znaczy, że w związku dzieje się źle, a sam partner ma niewłaściwe, szkodliwe skłonności. Objawem nadmiernej kontroli są też żądania szczegółowego rozliczania się, co do minuty, ze swojego planu dnia, rozmów z innymi ludźmi i każdym innym aspektem codzienności. Partner, by mieć władzę nad drugą osobą, może uciekać się do wymyślnego systemu kar, celowo wywoływać poczucie winy, a nawet stosować szantaż emocjonalny. Może też z premedytacją starać się obniżyć samoocenę swojego partnera, by móc łatwiej na niego wpływać i bardziej uzależnić od siebie. Tacy partnerzy bardzo często nie widzą, że postępują niewłaściwie i nie chcą się zmienić. Uważają, że ich działania są słuszne, wręcz szlachetne, a zmienić się powinna druga strona, która zachowuje się źle. Nie zawsze da się zmienić to przekonanie, nie zawsze ma się też na to siłę – wtedy nie warto walczyć. Jeśli druga osoba nie chce się zmienić, bo nie widzi powodu – najlepiej jest się rozstać i zadbać o samego siebie. Wiara toksycznego partnera w to, że jest on niedoścignionym wzorem potrafi być naprawdę ogromna. To sygnał, że nie da się go zmienić – bo nie da się zmienić drugiej osoby. Tak naprawdę to dana osoba musi poczuć w sobie chęć do zmiany. Samotność w związku Ludzie wchodzą w związki, bo nie chcą być samotni. Dlatego samotność w związku jest czymś, co boli naprawdę mocno. Samotność może być związana z toksyczną naturą partnera. W takich związkach, które oparte są na nierówności i braku szacunku, jeden z partnerów może faktycznie być niedostępnym emocjonalnie. Jeżeli partner nie chce rozmawiać o swoich uczuciach czy emocjach, odgradza się od drugiej połówki i pomimo bycia w związku zachowuje się tak, jakby nadal był singlem – może pojawić się samotność. Jest ona tym bardziej dotkliwa, jeśli idzie w parze z poczuciem niesprawiedliwości. To uczucie z kolei pojawia się wtedy, gdy jedna ze stron stara się dotrzeć do partnera, angażuje się emocjonalnie i próbuje zbudować wspólną przestrzeń, a druga ze stron tkwi za niewidzialną ścianą i nie czuje potrzeby jej zburzenia – taki związek nie jest oparty na solidnych podstawach. Czasami da się nad tym pracować – niedostępny emocjonalnie, obojętny partner może chcieć się zmienić i pracować nad sobą. Wtedy pomocna okaże się terapia dla par, która jest w stanie pomóc partnerom otworzyć się na siebie nawzajem i na swoje potrzeby. Psychoterapia indywidualna również może pomóc – problemy z emocjami, wycofanie i nieumiejętność okazywania swoich uczuć to problem, który bierze się z jakiegoś powodu – odnalezienie go, zrozumienie i przepracowanie pomaga na wytworzenie zdrowych, lepszych wzorców. Nie zawsze jednak partner chce się zmienić, nie zawsze bowiem widzi taką potrzebę. Swoje zachowanie może tłumaczyć rutyną codzienności czy długoletnim stażem związku. Samotność w małżeństwie jest bardzo bolesna. Może też dotknąć małżeństw z długoletnim stażem. Może być też powiązana z uczuciem obojętności i poczuciem, że małżonków łączy już tylko przyzwyczajenie czy poczuciem obowiązku. Czasami jest przestrzeń, by nad tym pracować i na nowo odnaleźć siebie nawzajem. Czasami jednak samotność staje się tak dotkliwa, że rozstanie jest najlepszym pomysłem. Kiedy zakończyć związek? Nie każdy związek kończy się szczęśliwie i jest już tym jednym, jedynym i na całe życie. Czasami warto się z tym pogodzić i iść dalej przez życie samodzielnie. Zamknięcie jednych drzwi pozwala otworzyć nowy rozdział w życiu i na nowo odnaleźć siebie oraz poprawić jakość swojego życia. Kiedy zakończyć związek? Zrób to, jeśli związek, zamiast źródłem miłości i poczucia bezpieczeństwa, jest dla Ciebie źródłem bólu, strachu i cierpienia. Nie zawsze da się uratować związek, nie zawsze jest sens go ratować. Czasami po prostu trzeba ratować samego siebie. Jeśli partner stosuje wobec Ciebie przemoc – fizyczną, psychiczną, seksualną lub ekonomiczną, wykorzystuje swoje przewagi, by Ci zaszkodzić i sprawić ból – odejdź i pomóż sobie. Zakończ związek też wtedy, gdy pojawił się ktoś inny. Czasami tak bywa – ludzie zakochują się w sobie nawzajem nawet, gdy tkwią w innych związkach. Bywa tak, że jest to zdrada jednorazowa – coś, co partner może wybaczyć i można wspólnie przepracować, by wyjść z kryzysu, odzyskać wzajemne zaufanie i zawalczyć o miłość. Jednak gdy ta trzecia osoba staje się ważniejsza, zakończ wcześniejszy związek. To uczciwe rozwiązanie względem wszystkich zainteresowanych. Jeśli nie masz pojęcia co łączy Cię z partnerem, ale czujesz, że to nie jest miłość – to też sygnał, że warto rozważyć rozstanie. Możesz też spróbować terapii dla par, ale w jej trakcie także możecie dojść do wniosku, że miłość się zakończyła – pozostał sentyment czy poczucie obowiązku, ale na pewno nie miłość. Pamiętaj, że terapia może pomóc wyjść z kryzysu w związku, ale też pozwolić zrozumieć, że nie ma sensu brnąć w ten związek dalej – wszystko zależy od was i wniosków, które uda się wam wysnuć. Czasami w związku może nie być miłości, ale może być wdzięczność. Tak bywa, że jedna ze stron tej drugiej bardzo dużo zawdzięcza – bo partner pomógł przetrwać trudne chwile, służył wsparciem i czujesz, że masz względem niego dług. Każdy człowiek ma wady. Nie zauważa się ich w pierwszych, romantycznych początkach związku, ale z biegiem czasu coraz bardziej wychodzą one na jaw. Przestaje się patrzeć na partnera przez pryzmat różowych okularów. To wszystko jest jak najbardziej normalne. Tak samo jak kłótnie w związku. Jednak jeśli wady zaczynają przesłaniać zalety i przestajesz rozumieć co sprawiło, że w ogóle dany związek się rozpoczął, jeśli ciągle pojawiają się kłótnie, coraz bardziej ostre, coraz dłuższe i bardziej obfite w obelgi i wyzwiska – to sygnał, że w związku dzieje się coś złego. Pamiętaj, że zakończenie związku – choć jest decyzją trudną i nierzadko bolesną – bywa najlepszą z możliwych. Nie zawsze jest sens brnąć w daną relację. Nie zawsze też da się ją naprawić. A związek dla samego związku może być bardzo obciążający dla psychiki i krzywdzący. Można zawalczyć o swój związek – jeśli nadal coś czujesz do partnera, oboje widzicie problem i chcecie naprawić to, co między wami było – terapia może wam pomóc. Nie zawsze jednak warto walczyć, nie warto też tego robić za wszelką cenę i kosztem samego siebie. Czujesz że masz problem w związku i nie wiesz czy już czas się rozstać ? SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI ! Poradnię Co tam? Psychoterapia bliska Tobie tworzy zespół doświadczonych psychoterapeutów. Nasze poradnie to miejsca z domową atmosferą. Oferujemy pełny zakres wsparcia dla Ciebie i twoich bliskich. Pomożemy w doborze najlepszego specjalisty. +48 698 115 005 Dyskretnie i komfortowo odbędziesz wizytę stacjonarnie w gabinecie – zapraszamy do jednej z naszych sieci placówek w Warszawie. Nie masz czasu na dojazdy ? Umów wizytę online ! Jeśli będziesz chciał, zawsze możesz spotkać się później z specjalistą w gabinecie. Najnowsze Powiązane Jeśli podoba Ci się ten artykuł, udostępnij go swoim znajomym.
napisał/a: tygrysia 2009-04-20 09:05 Jestem stałą czytelniczką, ale zdecydowałam się utworzyć nowe konto i opowiedzieć moja historię. Jestem z Kamilem prawie 5 lat. W tym 2 razy się rozstawaliśmy na okres 3-4 miesięcy. Poznaliśmy się na studiach. Zaczęliśmy ze sobą chodzić dopiero na 2 roku studiów. Z początku on nie był chętny związkowi, powodem była odległość. Nie duża ale dla niego znacząca - 24 km. Uważał, że taki związek na odległość może nie przetrać. Mimo wszystko zdecydował się spróbować. Nasze początki wspominam bardzo miło. Spędzaliśmy czas ze sobą na uczelni i po za nią. Czułam się wspaniale, czułam motylki, do dziś mile ten czas wspominam. Kiedy nadeszły wakacje spotykaliśmy się raz na tydzień. Raz on do mnie przyjeżdżał raz ja do niego. Po pół roku w moje urodziny nocował u mnie po raz pierwszy. Do niczego nie doszło wtedy. Nadeszły nasze 2 wakacje on miał wtedy iśc do szkółki wojskowej na 6 tyg. Zaczęłam się w tym czasie od niego oddalać, awantury o byle co szły. Jakoś tak wyszło że na wesele do kuzynki poszłam z kolega on za to wściekł się i zerwał ze mną (bo nie mógł iść- wolał przyjechać do domu i nachlać się jak świnia niż ze mna na wesele iść). Po 3 miechach mój zaczął do mnie sms pisać dzwonić, prosić czy nie spróbujemy ponownie. Zgodziłam się. Wtedy zaczął się też 7 ostatni semestr studiów. Mięliśmy zajęcia tylko raz w tygodniu, a on zaś pracował jako pomoc w budowie. Do listopada. Na zajęcia nie zawsze przyjeżdżał. Spotykaliśmy się rzadko raz na 2-3 tyg. Ale jakoś to szło. Ja w tym czasie pisał pracę na obronę , bo chciałam szybko ją napisać, on zaś obijał się. W maju obroniłam się a on nawet nie ruszył swojej pracy. Przed kolejnymi 3 naszymi wakacjami zerwałam z nim, nie wytrzymałam tego że rzadko się widywaliśmy. Po jakimś czasie zapoznałam kolegę mojego kolegi, zaczęliśmy spotykać się, ale koleś zaczął mnie oszukiwać i wszystko rozpadło się. A on nie mógł beze mnie żyć i we wrześniu zaczął zagadywać bym do niego wróciła i wróciłam. Spotykaliśmy się znów raz na tydzień, było między nami lepiej niż kiedyś. Ja rozpoczęłam studia magisterskie, a on nadal mordował się nad pisaniem pracy inżynierskiej. Kolejny rok był dobry. Doszło między nami do zbliżenia, mieliśmy plany, wyjazd wakacyjny. On napisał pracę dzięki mojej pomocy. Poszedł na staż od marca do września. Potem chciał odpocząć, bo się zmordował tym stażem. Nic tak nie robił siedział 8 godzin tam. Potem zaczęło się między nami psuć. Powody związane z pracą, bo ile to można odpoczywać. Największy kryzys nastąpił w grudniu kiedy jego matka nie pozwoliła mu do mnie przyjeżdżać. Bolała ją ręka i chciała by jej pomagał. A ja byłam chora 2 tyg grypko mnie poważnie złapało. Spotkaliśmy się dopiero na Sylwka. Ale mało brakowało a byśmy go spędzili osobno, bo nie chciał matki samej zostawić (ojciec zmarl mu 7 lat temu).Ale matka tak się nachlała, ze ją zostawił sam i do mnie przyjechał. Na początku stycznia wpadł na pomysł, że zostanie żołnierzem zawodowym. Zaczął ćwiczyć i dopiero w lutym szukać w jednostkach roboty. I tylko koło siebie znalazł, zaliczył ćwiczenia. Łatwił dokumenty i stwierdzili że nie ma przyjęć. Potem złożył podanie do jakiejś firmy u siebie i cisza. Wkońcu miał złożyć podanie do innej firmy ale dostał zawiadomienie z wojska że musi zrobić testy i badania. Więc wybrał sobie daty przed i po świętach wielkanocnych (dlatego że za duży koszt na dojazdy wyjdzie). Moim zdaniem on robote jak diabli odwleka. W święta zachorowałam i choruje do tej pory. Już ponad 2 tyg się nie widzimy a on każe bym do niego przyjechała, bo inaczej spotkamy się za 3 tyg. Nie rozumiem go jak chora moge do niego jechać ;/ Kazałam mu złożyć podania do roboty bo już wojsko załatwiła on, teraz nie mogę bo za tydzień lub 1,5 mam remont w domu. Malowanie pokoju i podłogi będą zakładane – ale nie wiem co on tam będzie robić, jak prace robotnik będzie wykonywać. Stwierdził, że jak remont skonczy się, złoży podanie do innej firmy 30km od niego bo wiecej płacą i będzie sobie dojeżdżać. Myślę że znów to się źle skonczy. Ja niedawno obroniłam pracę magisterską. Czekam na dyplom. Dowiadywałam się o robotę. Mam duże szanse ale dopiero w czerwcu (bo firma ma remont), tylko że w miejscowości 70 km ode mnie (od niego koło 50). Szukam obecnie mieszkanka na wynajęcie, bo chce tam przeprowadzić się. Kiedy powiedziałam mu o swych planach on nie przejął się. Powiedział, że jakoś będziemy sobie radzić, spotykać się w weekendy. Ale nie będzie do mnie przeprowadzać się. Woli do domu przyjeżdżać bo tak ma wygodnie, obiadek, swoje łóżeczko itp. Trudno nic na to nie poradze jeśli nie chce ze mną wyjechać. Do tego wnerwia mnie jego matka. Kiedyś było dobrze, teraz nie. To znaczy kiedy jestem u niego nom stop siedzi w jego pokoju. Nie mamy intymności, mówiłam mu wiele razy że mnie to przeszkadza że moja mama nie siedzi u mnie jak on jest. A On nie widzi problemu. Do tego teraz uzależniła się i nom stop jak przychodzi z rynku ze swej roboty gra na kompie. Nawet nie ma kiedy pogadać na skype bo gra, jak jestem u niego ciągle gra. Wyjść nie raz się nie da bo zimna pogoda albo pada. A ona nom stop w jego pokoju. Jedynakiem nie jest, ma brata. Ale ona m rodzinę. Sam z matką tylko jest. Coraz bardziej myślę nad rozstaniem, że tak nie da się. Nie dosyć ta jego matka to jeszcze nie chce pracować (wymiguje się) i na dokładkę wyprowadzić się ze swojego domu nie chce. Wiadomo ciężko jest opuścić rodziców ale kiedyś trzeba. Mój tato chciałby abym nadal mieszkała z nimi ale uszanował moja decyzję. Bo wie, że w większym mieście mam przyszłość niż z małym gdzie roboty nie ma. Nie ma już sił na to wszystko. Czasami myślę, że ten wyjazd dobrze mi zrobi. Poznam tam nowych ludzi bo w swoim mieście nie mam nikogo każdy wyjechał do innych miast. Może tam wszystko odmieni sie. Mam dość takiego życia. chciałabym ułożyć sobie zycie. A ten do mnie my nawet nie mammy kasy by mieskanie kupić, na kredyt nie stać. Może za 10-15 lat zamieszkamy razem, bo teraz to nierealne. ;///
czy to koniec związku