Spośród wielu tytułów, jakie pojawiły się w ostatnim czasie, da się jednak wyłowić kilka wartych uwagi pozycji. "Dotknięcie mroku" jest świetnym przykładem na to, że małym kosztem i prostymi środkami można stworzyć na prawdę ciekawe widowisko. Początkowe minuty filmu sugerują, że mamy do czynienia raczej z komedią niż z zły dotyk boli przez całe życie Udostępnij ten post. Link to postu Udostępnij na innych stronach. Gość 76876 Gość 76876 Goście; Napisano Luty 15, 2011. ja tak mam od dziecka, doszłam w ZŁY DOTYK - tymczasowy10842 - 18.06.2002 - Forum dyskusyjne gry filmy gra sprzęt fotografia PC online ZŁY DOTYK. BOLI PRZEZ CAŁE ŻYCIE. 18.06.2002. 17:23 [2] Zły dotyk boli przez całe życie, dlatego warto nauczyć dzieci, że poza słuchaniem osób dorosłych mają też prawo im odmawiać. Zły - Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna nr 5 w Łodzi Zły GOTYK boli przez całe życie | Fight For Fun. Odpowiedz. 30 10 2014. professional resume services victoria bc (21:05:39): professional resume services victoria bc. Bez Ciebie życie boli-Gosia Stępień (Ela.A) Ela Augustynowicz-Maciejewska. Follow. 12 years ago. BEZ CIEBIE ZYCIE BOLI. Franciszek Szpak . ZŁY DOTYK BOLI PRZEZ CAŁE ŻYCIE "Pedofilia, jest najokrutniejszym doświadczeniem człowieka. Zdradza bowiem samą istotę dzieciństwa: niewinność." Noc – zamyka serca, zamyka oczy, Oplata dziecko siecią niemocy. Noc – tatuś zabawia się swą dziecinką, Potem otula ciepłą pierzynką. L Noc – Gwiazdy mrugają wesoło na niebie, Ale nie do Niej - może do Ciebie. Choć dusza dziecka płacze i krzyczy, Cisza – płaczu serduszka nikt nie usłyszy. W kąciku siedzą smutne laleczki, Ze wstydu spuszczone mają główeczki. A Jej łóżeczko – chociaż zbrukane, Wieczorem znowu będzie posłane. Ranek - Popatrz Córciu – jaki piękny wstaje dzionek. - Popatrz Matko - widzisz oczka zawstydzone? - Mamo, Mamo!!! - Znowu plama Na mym brzuszku zapisana. - Taka plamka to nic złego, Widzę w niej coś zabawnego, Gdy pójdziemy do łazienki Brzuszek wróci uśmiechnięty. ZMYŁAŚ MATKO PLAMĘ Z BRZUSZKA, CZY ZAJRZAŁAŚ DO SERDUSZKA??? Boże!!! - Jak uwierzyć w cud miłości, Gdy „w nas” tyle nikczemności. 18+ Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach Dotknęła rowerem jej samochodu © 2007-2022. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść materiałów i komentarzy zamieszczonych przez użytkowników jest przeznaczony wyłącznie dla użytkowników pełnoletnich. Musisz mieć ukończone 18 lat aby korzystać z • FAQ • Kontakt • Reklama • Polityka prywatności • Polityka plików cookies ... zły dotyk boli przez całe życie ... -4- Status materialny rodziny nie był zły, nawet rzecz można by było, że prosperował na bardzo dobrym poziomie ale kwestia oszczędzania na wszystkim w pewnym momencie wymknęła się spod kontroli. Ograniczenia dotyczyły każdej strefy życia, nawet w kwestii jedzenia... bo jak rozumieć fakt, że zamiast dwóch plasterków sera na kanapce można tylko było jeden i to bardzo cienki sobie ukroić – podobnie sytuacja miała się co do innych form obkładu na chleb łącznie ze „smarowaniem”. Pory spożywania posiłków w domu były ściśle określone i trzeba było się ich kurczowo trzymać. Tak więc często szedłem spać głodny bo grożono mi niejednokrotnie, że moment otwierania lodówki równoznaczny będzie z ujebaniem rąk przy samej dupie. Słodycze najczęściej przewidziane były w weekend, w „bardzo” racjonalnych ilościach i to z perspektywy czasu bardzo mi się podoba ale już mniej, że samemu się nie przestrzega pewnych reguł żywieniowych. Zamykanie się w pokoju przed dziećmi i w ukryciu w ciągu tygodnia spożywanie nieznanej marki i ilości słodycze nie jest fair, bo jednak szelest rozwijanych papierków roznosi się po pomieszczeniach. Zacząłem pod „Jej” nieobecność podbierać słodkości tak by nie było to zauważalne. Po pewnym jednak czasie słodycze jak i inne produkty żywieniowe były pokątnie chowane przed domownikami bo przecież coś na „czarną godzinę” musiało być. Muszę się do czegoś przyznać by zaspokoić ciekawość zdarzało mi się grzebać w koszu na śmieci by choć wzrokowo zaspokoić swój niespożyty apetyt na łakocie. To samo robiłem łapiąc się na tym często, że wchodząc do sklepu wpatrywałem się dłuższą chwilę na regały z ciastkami, cukierkami, gumami, żelkami itd. Kurczowo nie trzymałbym się tego gdybym miał co miesiąc swoje jakieś „zaskórniaki” w formie kieszonkowego ale zawsze na moją prośbę zdawkowo odpowiadano, że o co zechcę to mogę zapytać, a moja prośba zostanie uwzględniona... (decyzją sądu najwyższego skazuję pana na dożywotnią banicję... ooo takie było rozstrzygnięcie mojej „wyuzdanej” prośby). Zawsze argumentowano to tym, że mam wszystko w domu i nic poza tym mi nie potrzeba. Sytuacja z goła rzeczy była bardziej skomplikowana i niezrozumiała bo jak można zabierać dziecku pieniądze, które dostało od dziadków argumentując to z kolei tym, że moje ubrania, buty, szkoła itd. kosztują. Pozostawało mi tylko pochodzić po kolegach i koleżankach na przerwach w szkole i jak to się zwykło mówić „sępić” by uszczknąć choć kawałek chipsa, paluszka, cukierka. Rówieśnicy śmiali się ze mnie a nawet rzucali we mnie resztą wydawaną w szkolnym sklepiku bym sobie uzbierał do kolejnej paczki ulubionych gum do żucia. Przyzwyczaiłem się do tego widoku i z czasem nie robiło to na mnie większego wrażenia a co zjedzone to moje. Niezależnie od tego na jaką godzinę szedłem do szkoły musiałem wraz z „Nią” wcześnie rano ok 6ej wstać, pościelić „Jej” łóżko, zaparzyć „Jej” herbatę, uszykować „Jej” śniadanie. Wszystko było robione pod „Jej” dyktando. Nie miałem czasu nawet na poranną toaletę. Chodziłem jak w letargu jakby ktoś mnie zaprogramował. Wychodziłem z domu niemalże tak jak wstałem. Przy każdej czynności trzęsły mi się ręce bo nie widziałem z której strony mogę oberwać od tak za „Jej” widzi mi się. Wiem, wiem... bardzo nadużywam słowa „Jej” ale inne słowo nie przychodzi mi na myśl. Rola „Ojca ” w wielu kwestiach była wykluczona ale to wyjaśnię w dalszym przewodzie mojej opowieści. Nie tylko temat jedzenia należał do kontrowersyjnych ale sama kwestia spożywania posiłków przy jednym stole dawała wiele do życzenia. Aby odreagować narastający wewnątrz niepokój nabawiłem się nawyku obgryzania paznokci czego w bardzo dużej mierze nie tolerowała „Ona”. Wyrobiłem w sobie mechanizm obronny by w jak najmniejszej mierze operować palcami obnażając swoją „nadwątloną” płytkę paznokcia. Kiedy uznała, że płytka paznokcia nie rośnie wystarczająco szybko to w perfidny sposób gryzła do krwi palce lub w bardziej wysublimowany sposób wykorzystując to iż siedzę z „Nią” przy wspólnym stole obok „Niej” kazała całą dłoń kłaść na blat stołu kuchennego i wbijała w nie widelec. Zawsze przy tego typu czynnościach towarzyszył „Jej” ten sam wyraz twarzy zimnej suki – tak jakby odczuwała przyjemność z tego, że może sprawić komuś przykrość, połechtać swoje nadwątlone, zbolałe z zepsucia ego. Wyrządzając komuś krzywdę nie odczuwała żadnych wyrzutów sumienia i nie czuła się też w obowiązku by daną krzywdę czymkolwiek zrekompensować. Wspólne spożywanie posiłków też miało jeden negatywny wydźwięk, a mianowicie wielokrotnie zdarzyło się, że napluto mi do talerza i co by się nie działo nigdy nie dokończyłem jedzenia bo tym samym jeszcze bardziej bym się upodlił. Powody jak zawsze były błahe bo... stuknąłem za bardzo sztućcem o talerz lub o zęby, bo...zdarzyło mi się mlasnąć, siorbnąć, zachłysnąć się. Wszystko robiła na jednym wdechu tak jakby sama siebie przekonywała co do słuszności podejmowanych przez siebie decyzji, nie zdając sobie nawet sprawy jak bardzo to upokarzające jest nie tylko dla mnie i dla „Niej” samej. W takich momentach nie wiecie jak bardzo chciałbym aby jedno ze sztućców rozerwało jej krtań... by choć na chwilę zamieniła się ze mną miejscami i poczuła to co ja czuję. Od zawsze zarzucano mi, że łagodnie rzecz ujmując niegustownie się ubieram ale i w tej kwestii nie miałem wiele do powiedzenia bo i ta sfera napiętnowana była sporym deficytem budżetowym. Ubierano mnie w second handach i na bazarach. Nie ubolewał bym nad tym gdybym nie musiał zgadzać się z każdym „Jej” wyborem. Jednym słowem mając naście lat wyglądałem i czułem jakbym połknął własnego dziadka i odziedziczył po nim nie tylko jego ubrania ale i styl ubierania się. Śmiano się ze mnie w szkole i poza nią, że noszę rzeczy po swoim „starszym bracie” choć go nie miałem. Ponoć nieszczęścia chodzą parami a właściwie stopami bo wiecznie musiałem podwijać palce bo noszone przeze mnie buty zawsze były o rozmiar za małe. Argument że stopa mi rośnie nie był wystarczającym argumentem przemawiający za tym by kupić kolejną parę butów bo obecna jest jeszcze niedostatecznie znoszona. Może to wydawać się dziwne ale dopiero teraz zauważam takie szczegóły, dlaczego... opuszki palców stóp mi się często odparzały, dlaczego... obcinałem tak krótko paznokcie... by zniwelować do minimum odczucie dyskomfortu w stopie. Im więcej piszę tym więcej szczegółów z mojego życia mi się przypomina i tym częściej zaczynam miewać koszmary. Budzę się wtedy spocony z dreszczami na całym ciele ale już nie płaczę choć krzyczę wewnętrznie. Przypomina mi się sytuacja, która choć wielokrotnie się przewijała w moim nader „ubogaconym” życiu ale ten pierwszy raz bywa bardzo stygmatyzujący. Wielokrotnie kazano mi wybrać pozycję, narzędzie tortur i częstotliwość zadawanych ciosów. Jak myślicie jak się wtedy czułem... jakby dokonywał samobiczowania z jednoczesnym skutkiem samookaleczenia się. Na tyle byli „Oni” w swojej wygodzie wyrafinowani, że i w tej sferze obarczali mnie odpowiedzialnością i ewentualnymi konsekwencjami. Zazwyczaj jednak podwajali ilość i częstotliwość zadawanych razów. Czekałem tylko gdy sam będę musiał wymierzać je sobie równocześnie patrząc przy tym „Im” głęboko w oczy. Na moje szczęście a na ich nieszczęście nie doczekali tego emocjonującego momentu bo nie dałem im szansy wykazać się i w tej materii. Zawsze ale nie dosłownie nadstawiałem drugi policzek bo inaczej nie umiałem bo nie pokazano mi że można inaczej. I naszedł taki dzień gdy dosłownie nadstawiłem drugi policzek a nawet i trzeci... Będąc na skraju załamania nerwowego kiedy uderzyła mnie z otartej dłoni w twarz, poprosiłem by uczyniła to jeszcze raz i bez skrępowania uderzyła po raz drugi... Na co ja ponowie zapytałem czy uczyni to po raz trzeci i ponownie bez zbędnej krępacji uczyniła co miła uczynić. Kolejne razy wyglądały podobnie i choć ból przybierał na sile bo biżuteria którą miała na palcach co raz to dotkliwiej odznaczała się na moich zwichrowanych policzkach, nie miało to większego znaczenia. Ustąpiła dopiero w momencie gdy zmęczenie w widoczny sposób dało się jej we znaki akcentując to lekką zadyszką. Miałem satysfakcję z tego, że po raz pierwszy to nie „Ona” a ja górowałem nad „Nią”. To był początek wielkich i spektakularnych zmian o których nie omieszkam wspomnieć w kolejnych rozdziałach mojej książki życia. CDN. FilmMysterious Skin20041 godz. 47 min. {"rate": {"id":"106425","linkUrl":"/film/Z%C5%82y+dotyk-2004-106425","alt":"Zły dotyk","imgUrl":" nastoletnich chłopców usiłuje uporać się z przeżytą w dzieciństwie traumą. Więcej Mniej {"tv":"/film/Z%C5%82y+dotyk-2004-106425/tv","cinema":"/film/Z%C5%82y+dotyk-2004-106425/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Podobnie, jak wcześniejsze filmy niezależnego reżysera amerykańskiego, Gregga Arakiego, tak i ten obraz można określić mianem kontrowersyjnego i szokującego. Po raz kolejny autor rysuje tu portret "straconego pokolenia&" - skażonego złem, zagubionego i pozbawionego złudzeń. Tym razem Araki porusza głośny dziś problem wykorzystywaniaPodobnie, jak wcześniejsze filmy niezależnego reżysera amerykańskiego, Gregga Arakiego, tak i ten obraz można określić mianem kontrowersyjnego i szokującego. Po raz kolejny autor rysuje tu portret "straconego pokolenia&" - skażonego złem, zagubionego i pozbawionego złudzeń. Tym razem Araki porusza głośny dziś problem wykorzystywania seksualnego dzieci. Pokazuje, jak głęboki wpływ mają podobne doświadczenia na życie młodych ofiar. Bohater filmu jest Brian, nieudacznik wychowywany przez nadopiekuńczą matkę, wyparł z pamięci traumatyczne przeżycia. Dręczy go jednak luka we wspomnieniach, którą uznaje za skutek porwania przez kosmitów. Szukając rozwiązania próbuje odnaleźć Neila - chłopca, który pojawia się w jego snach, a który może być kluczem do rozwiązania zagadki "pięciu godzin". Po prawej stronie tylnego zderzaka samochodu Erica znajduje się naklejka albumu Metallici "St. Anger" (z oderwanym skrótem "St."). Album ten powstał dopiero w 2003 roku, zaś akcja filmu rozgrywa się w Neil znajduje się przy plaży Brighton grudniową nocą w 1991 roku szuka najbliższej stacji metra. Znaki na stacji to Q w żółtym kole i "diamentowe Q". Jednak linia "diamentowego Q" zaczęła działać od roku 2000. Do obejrzenia "Złego dotyku" zachęciła mnie przede wszystkim obecność Josepha Gordona-Levitta w obsadzie. Po seansie mogę stwierdzić, że nie jest to jedyny powód, dla którego warto się z tym filmem zapoznać. Przedstawiona w nim historia jest kontrowersyjna, problematyczna i po prostu ciekawa. Dwóch nastolatków – Bryan Lackey (Brady Corbet) i Neil ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 55% W tym też mogą być takie mniej typowe typu "Lolita", a także takie zupełnie nietypowe typu "Amerykańska dziewczyna", czyli o związkach, w których jedna z osób jest niepełnoletnia i mimo wszystko na tyle dorosła, że związek/romans dzieje się za ... więcej Na początku wydawał się trochę przeciętny, ale akcja narastała, zaciekawiała widza. Zmuszała go do myślenia, gdy oglądasz ten film przyswajasz przekaz i obraz tego filmu, ale jednocześnie kreujesz w głowie świat i zachowania ludzi z nimi związanych. Świetny film! Niektóre rzeczy z człowieka nie sposób wyjąć, a ... więcej Czasem dobrze obejrzeć taki film Jestem pod ogromnym wrażeniem gry aktorskiej głównego bohatera. To jak gra w tym filmie jest nie do opisania. Zarówno jako mały chłopiec jak i potem aktor grający starszego. Ciężki film ale warto zobaczyć polecam ...gdy mama Neila żegna się z nim, przed wyjazdem do NY i jest to dla niej moment, w którym jej dziecko nie jest już jej dzieckiem, albo może tak - nie jest dzieckiem, ten przełomowy moment w którym rodzic staje przed dorosłym już człowiekiem. Smutne jest to, że obawia się tego wielkiego ... więcej Zły dotyk jak uchronić dziecko? Zadawaliście sobie takie pytanie? Nie wiem, jak Wy, ale ja panicznie boję się tego, że kiedyś moje dziecko może zostać skrzywdzone. Że ktoś może wykorzystać jego zaufanie i zrobić mu krzywdę, krzywdę nie odwracalną, która na zawsze pozostanie w jego psychice. Dlatego już dziś, już teraz mówię mu, że jeśli ktokolwiek będzie próbował go skrzywdzić, pierwsze co ma zrobić, to powiedzieć MNIE! Rozmawiacie ze swoimi dziećmi o dotykaniu ich w miejsca intymne? Mówicie im o tym, że nikt NIE MOŻE ich tam dotykać? Ja ze swoim synem rozmawiam. Co jakiś czas, np. podczas kąpieli, kiedy pomagam mu się wytrzeć, przypominam, że nikomu nie wolno go tam dotykać, bo to jego strefa intymna. Chciałabym, żeby mój syn był tego świadomy, że nikt z dorosłych nie może naruszyć jego strefy komfortu, jego strefy intymności. Zły dotyk jak uchronić dziecko Pamiętam kampanię: „Zły dotyk – boli przez całe życie„. Ta kampania zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Bo wtedy nikt, że mną na ten temat nie rozmawiał. Nikt nie mówił mi, że moja intymność, to moja intymność i nikt nie może jej naruszyć. Na szczęście nigdy nikt nie próbował mnie dotykać w miejsca intymne, nikt nie namawiał do seksu, nie zmuszał do tego. Ale wiem, że kilka moich koleżanek znalazło się w takiej sytuacji. A rodzice to zbywali wzruszeniem ramion – przecież nic się nie stało. Mając w pamięci opowiadania koleżanek, już teraz zaczęłam Janka uczulać na tego typu sprawy. Przede wszystkim, nie zmuszam go do całowania innych, jeśli nie ma to ochoty. Powtarzam mu zawsze wtedy, że nikt nie może go zmusić do zrobienia z jego ciałem tego, czego nie chcę. I widzę, jak to skutkuje. Potrafi głośno powiedzieć o tym, że nie życzy sobie, aby ktoś go dotykał w taki, a nie inny sposób. Nawet jeśli to dotyk kolegi czy koleżanki z przedszkola, pozornie wszak niewinny, może być tak naprawdę złym dotykiem. Uczę go, że obcy nie są naszymi przyjaciółmi. Nie, nie chcę wychować „dzikiego dziecka”, które boi się innych. Chcę wychować świadomego młodego człowieka, który zdaje sobie sprawę z tego, że obcym można odpowiedzieć, która jest godzina, jak dojść tu i tu itp. Ale nie można z obcymi nigdzie iść, nie wolno brać od nich słodyczy, czy nie można pozwolić, by wzięli go za rękę. Kilka razy miałam sytuację, w której (zazwyczaj) starsze Panie, chciały poczęstować Janka cukierkami. Kiedy im zabroniłam, były oburzone, że dziecko bez cukru chcę wychować. Nie o to chodzi. Chodzi o to, że od jednego, cukierka danego dziecku w dobrej wierze, się zaczyna. Później dziecko staje się zbyt ufne wobec obcych. A przecież pedofile, właśnie na takie okazje czyhają. W domu nie ma dla nas tematów tabu. Tak, rozmawiam z moim synem na tematy intymne. Janek wie, że ma siusiaka, a mama ma „psioszkę”. Wie, że pod tym względem dziewczynki i chłopcy się różnią, bo kiedyś dzięki tym częścią ciała będę mogli dać nowe życie lub odczuwać przyjemność. Nie zdradzałam mu wszystkich szczegółów, ale chcę żeby wiedział jak się rozwija chłopiec i dziewczynka. Nie muszę mu pokazywać zbyt wyuzdanych ilustracji, wystarczy, że z nim o tym rozmawiam. A przy tym mówię mu, że nikt bez jego zgody nie ma prawa dotknąć go w te miejsca. I nikt nie ma prawa, bez jego zgody, kazać dotykać mu czyjegoś siusiaka czy psioszki, bo to nic innego jak zły dotyk. Podkreślam, że nikt nie ma prawa go całować w usta, jeśli nie ma na to ochoty. Owszem mówię mu, że są sytuację, w których na przykład Pani w przedszkolu, pomoże mu w łazience, ale jeśli uzna, że to było dla niego niekomfortowe, powinien mi natychmiast o tym powiedzieć. Uczę go, że czasem dorosłym też można powiedzieć NIE. Zwłaszcza, jeśli sytuacja, do której chce go zmusić dorosły jest dla niego niekomfortowa. Ostatnio chciałam, żeby wydmuchał nos. Wzięłam chusteczkę i przyłożyłam do jego nosa, a on odtrącił moją rękę, mówiąc, że zrobi to sam za chwilę. Nie okazałam złości, bo być może w tym akurat momencie, dla niego było naruszeniem strefy komfortu. Często rozmawiamy z Jankiem o tym, jak odmawiać. Szanuję to, że nie chce czegoś zrobić. Rozumiem, że nie ma ochoty iść na spacer, zjeść nowej potrawy czy wytrzeć nosa. Szanuję, go jako człowieka. Naturalny w tym wieku opór przed zmuszaniem do czegokolwiek to doskonała ochrona przed molestowaniem. Ofiarą pedofila najczęściej pada dziecko uczone, że dorosłym nie wolno się sprzeciwiać, bo oni zawsze wiedzą, co dla niego najlepsze. Szanuj „nie” nawet dwulatka! Zły dotyk – jak uchronić dziecko? Zbuduj więź opartą za zaufaniu Zaufanie to podstawa, podstawa do tego, by w razie jakichkolwiek kłopotów pomóc dziecku. Dlatego też warto budować otwartą i opartą na zaufaniu relację z dzieckiem od pierwszych lat jego życia. Zawsze uważnie wysłuchuj jego lęków i obaw. Ucząc dziecko, że jego ciało należy wyłącznie do niego, Ty też musisz się stosować się do tego przesłania. Nie zmuszaj dziecka do żadnej formy dotyku, jeśli nie ma na to ochoty, np. przytulania do krewnych podczas rodzinnych przyjęć. Nigdy nie stosuj kar fizycznych — one uczą dziecko, że osoba dorosła ma prawo naruszać jego ciało. Jak buduję relację opartą za zaufaniu? Nie krzyczę na Janka, jeśli coś sobie zrobi, nawet jeśli ostrzegałam go przed tym kilka razy. Nie bagatelizuję tego co się stało. Nie mówię, że nie ma co płakać nad złamanym patykiem, bo wiem, że ten patyk jest dla niego bardzo synowi, w to co mówi. Kiedy Pani w przedszkolu zwróciła uwagę, że Janek źle się zachowuje, wysłuchałam zarówno Pani, jak i jego, żeby mieć cały ogląd Janek coś przeskrobię, nigdy nie mówię „ale ty jesteś beznadziejny, znowu coś wylałeś; ale ty jesteś zły, bo znowu popsułeś zabawkę”. Mówię mu, że jego zachowanie było złe, a nie on sam. Janek wie, że z każdą sprawą może do mnie przyjść, może mi o wszystkim powiedzieć i wie, że ja pomogę mu rozwiązać jego słucham co do mnie mówi. Kiedy rozmawiamy, mam zawsze wyłączony telefon. Jestem tu i teraz dla niego. Niedostępna dla nikogo innego. Słucham, zadaję pytania, upewniam się, że doskonale go się okazać mu zrozumienie. Kiedy przed snem pyta mnie: „a co, jeśli przyśnią mi się koszmary”, mówię mu, żeby mocno się przytulił i razem odgonimy te koszmary z jego daję obietnice z pokryciem. Jeśli obiecam mu coś, dotrzymuję słowa. Staram się unikać obietnic bez pokrycia. Jeśli wiem, że jutro nie będziemy mogli czegoś zrealizować, mówię mu o tym. Pamiętajmy, że pedofil, to nie zboczeniec czający się w krzakach w parku. To może być każdy – miły sąsiad, pan od wf, nauczycielka w przedszkolu czy ksiądz. Dzieci milczą, bo się wstydzą, boją, a często też czują się winne. Niekiedy przez całe życie skrywają swą bolesną tajemnicę. Nie możemy udawać, że problem nie istnieje, ale jednocześnie nie możemy popadać w paranoję. Bądźmy uważne i ostrożne i od najmłodszych lat zaszczepiajmy w dziecku przekonanie, że ciało to świętość i nikt bez jego zgody nie ma prawa przekraczać barier intymności. A jeśli cokolwiek wzbudzi ich strach, muszą nam o tym powiedzieć! Podobało się? Podziel się

zły dotyk boli przez całe życie